Megrelia – ojczyzna charczo


Megrelia – ojczyzna charczo

Śmietanka mitycznych bohaterów helleńskich pod wodzą Jazona przybyła tu na statku Argo, aby zdobyć złote runo. Czy przed wykonaniem zadań wskazanych przez Ajetesa, króla Kolchidy, Jazon zjadł charczo? Tego nie wiadomo, ale na pewno ta megrelska kultowa potrawa pomogłaby mu w wypełnieniu misji.

Mityczna Kolchida

Kolchida była w rzeczywistości większa niż Megrelia, ale to właśnie tutaj odnaleziono niezliczoną ilość kolchidzkich pamiątek, które można podziwiać w Muzeum Historii i Etnografii w Zugdidi (głównym mieście Magrelii). Co więcej, opisy w micie o Jazonie pozwalają przypuszczać, że Argonauci przybili do brzegu u ujścia rzeki Rioni, do portowego miasta Fazis czyli dzisiejszego Poti (miasta na Nizinie Kolchidzkiej – równinie nazwanej tak na cześć starożytnego plemienia Kolchów). Fazis było grecką kolonią, która żyła z handlu z lokalnymi mieszkańcami. Czy Jazon zjadł charczo? A może chaczapuri megruli? Gebzhalię (serowa przystawkę w jogurtowo-miętowym sosie)? Ghomi (rodzaj owsianki)? Czy też kupati (rodzaj kiełbasy)? Mity o tym milczą, a nam zostaje wyobraźnia.

Bogactwo klimatyczne

Megrelia (zwana też Mingrelią) jest dość rozległym regionem. Rozciąga się od Morza Czarnego i Abchazji na zachodzie, Swanetii i Leczchumi na północy, Imeretii od wschodu aż do Gurii na południu. Jest to idealne miejsce na spędzenie wakacji, jeśli nie możemy się zdecydować czy mamy ochotę na bagniste równiny, piaszczyste plaże, alpejskie łąki czy lodowce (występujące w Górach Ergijskich, nazywanych też Mergelskimi). Zmienny jest też tu klimat – od wilgotnego podzwrotnikowego nad morzem, po iście polarne warunki wysoko w górach. Jednak typowy megrelski krajobraz to rozległe przestrzenie i zielone pastwiska.

Tak jak wszechobecne… krowy! Zwierzęta te pasą się spokojnie, niepilnowane przez kogokolwiek. Niekiedy leżą przy drodze, nie przejmując się przejeżdżającymi samochodami. Podobnie swobodne są tutaj konie – wieczorem, niezaganiane przez nikogo, wracają do stajni, a rano powracają na dobrze sobie znane pastwisko. Czują się swobodnie i pewnie, podobnie jak Megrelowie.

Lokalni patrioci

Mieszkańcy Megrelii do końca XIX w. w oficjalnych spisach uznawani byli za odrębną grupę. W latach trzydziestych XX wieku klasyfikacja została zmieniona, a Megrelów uznano za grupą etniczną w ramach narodu gruzińskiego. Dzisiaj Ci potomkowie antycznych Kolchidów pielęgnują w sobie silne poczucie regionalnej tożsamości. Posiadają własny język (błędnie niekiedy uważany za gruziński dialekt) i oryginalną kulturę. Opinie na temat Megrelów są różne – jedni uważają ich za nieco biedniejszych i mniej okrzesanych Gruzinów, inni widzą w nich cwaniaków i przecherów, jeszcze inni – po prostu za ludzi sprytnych, przedsiębiorczych i zaradnych, zawsze potrafiących wyjść z trudnej sytuacji (niekiedy z pomocą rodziny lub znajomych).

Po Gruzji krążą na ich temat dowcipy – na przykład takie jak ten: „Wchodzi Megrel do sklepu i widzi długą kolejkę. Pyta: kto tu jest pierwszy? Jakaś osoba odezwała się: Ja! No to ja będę zerowy – powiedział Mergel i podszedł do kasy”. Sami Mergelowie uważają się za Gruzinów, ale mocno identyfikują się ze swoją lokalną ojczyzną i lubią podkreślać odrębność i tradycje swojej grupy etnicznej. A do ciekawszych elementów ich lokalnej kultury należy specyficzne budownictwo. W Megrelii, obok tradycyjnych domów, można spotkać drewniane chaty. Są one ustawione na podporach – zwykle stożkowatych, o różnej wysokości.

Wyjątkowy region

Współcześnie, Megrelia jest podzielona między Abchaską Socjalistyczną Republikę Autonomiczną a Gruzję. Choć Abchazja nie jest oficjalnie uznana, to w praktyce ma własny rząd i uznaje się za odrębne od Gruzji państwo. Nie szkodzi to jednak w uprawie cytrusów i herbaty, której pola rozciągają się na jej terenie.

Megrelia na mapie Gruzji jest regionem wyjątkowym. To tutaj zjemy wyjątkowo wyraziste charczo i doprawioną bardzo ostrym czosnkiem adżikę, posłuchamy języka uznanego przez UNESCO za język zagrożony wyginięciem, którym posługuje się około 500 tys. osób i zobaczymy mini plantacje orzechów laskowych, owoców lub kukurydzy w praktycznie każdym przydomowym ogródku. To tutaj możemy jednego dnia wygrzewać się na piaszczystej plaży i wspinać się na oblodzone szczyty. Odwiedzając Kaukaz koniecznie trzeba się tam wybrać.

Agnieszka

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o