Ziemniak – nieoficjalny symbol Białorusi


Ziemniak – nieoficjalny symbol Białorusi

Dla Białorusinów jest tak cenny jak ropa czy gaz. Były plany, aby na nim oprzeć białoruskie imperium, które wciąż jeszcze nie objawiło się społeczności międzynarodowej. Nawet sam prezydent Łukaszenka ogłosił, że Białoruś stanie się światowym potentatem w jego produkcji, a wielkie gospodarstwa specjalizujące się w jego hodowli zostały dofinansowane ogromnymi sumami pieniędzy. Ziemniak. Król białoruskiego stołu miał podbić podniebienia całej Europy, a może i całego świata.

Na razie Rosja odrzuciła białoruską propozycję umowy gospodarczej „kartofle za gaz”, a wielkie plany zalania rynku europejskiego białoruskim ziemniakiem są, jak twierdzą białoruscy politycy, blokowane przez niektóre przepisy. Białoruś się nie poddaje, wnioskuje do Brukseli o ponowne atestowanie gruntów rolnych. Eksport ziemniaka w zasadzie kwitnie, ale do roli mocarstwa Białorusi wciąż trochę brakuje. Powodów może być wiele, ale wątpliwe jest, aby chodziło o jakość białoruskiego ziemniaka.

Popularność bulb

Od dawien dawna Białoruś bulbami, czyli ziemniakami stoi. Złośliwi nazywają czasem Białorusinów „bulbaszami” sugerując, że od zawsze żywili się ziemniakami. Choć słowo ma wydźwięk pejoratywny, Białorusini zaadaptowali je, oswoili i wykorzystują niekiedy w mowie potocznej, dodając słowo „bulbasz” do niektórych nazw własnych – jest i „Bulbasz plaża” i wódka „Bulbasz”. Popularność ziemniaka na Białorusi jest wielka. Choć samo warzywo pojawiło się tam stosunkowo niedawno – według oficjalnych danych, pierwsze plony ziemniaków na Białorusi zebrano w 1855, ale uprawa ziemniaka rozpoczęła się prawdopodobnie trochę wcześniej – niektórzy podają rok 1830, inni mówią o hodowlach już w końcu XVIII wieku.

Tak czy inaczej, to zaledwie około 200 lat. Uprawie ziemniaka sprzyjały i klimat i gleba, więc można było od razu produkować ziemniaki w dużej ilości i cenie atrakcyjnej na tyle, że mogły wzbogacić dietę nawet biedniejszych Białorusinów. Sentyment do ziemniaków jest spotęgowany tym, że po II wojnie światowej pomogły Białorusinom uchronić się przed śmiercią głodową – dzięki ocalałym w piwnicach spalonych przez Niemców domów zapasom, gotowanym w poniemieckich hełmach, przeżyło wiele osób.

Potrawy z ziemniaka

Dzisiaj kuchnia białoruska ziemniakami stoi. W kuchni są zdecydowanie najpopularniejszym produktem, a dorównywać mu mogą tylko wieprzowina i grzyby. Podobno specjaliści potrafią przygotować aż 2000 różnych potraw z ziemniaków.

Najpopularniejsze są: cepeliny (duże pyzy z masy ziemniaczanej lub mączno-ziemniaczanej z mięsem mielonym w środku), kiszka ziemniaczana (ziemniaczana „kiełbasa”, czyli flak wieprzowy wypełniony masą  z utartych ziemniaków z kiełbaską lub boczkiem), babka ziemniaczana (ziemniaczane „ciasto” zapiekane w piekarniku w formie do pieczenia, przygotowane z utartych, surowych ziemniaków ze skwarkami z boczku lub kiełbasy; najlepsze na drugi dzień), draniki (po prostu placki ziemniaczane), tsybryki (ziemniaczane kulki z nadzieniem serowym, usmażone na patelni; idealna zakąska), sashni (niewielkie pulpeciki nadziewane twarogiem).

Powód do dumy

Popularność i swojskość tego warzywa sprawiły, że ziemniak stał się elementem kultury masowej. Artysta Michał Aniempadystau dopatruje się podobieństw między bulwami ziemniaczanymi a narodowym charakterem Białorusinów: „Co pasuje do naszego charakteru narodowego – zadziorny burak z ciemnokarmazynowym wnętrzem i ogonkiem-czubem? Czy bezkształtny ziemniak, w środku żółtawy i krochmalny?” – na takie pytanie starał się odpowiedzieć artysta podczas jednej ze swoich wystaw.

Inny artysta, Walancin Bojka mówi: „Nie powinniśmy się wstydzić, że jesteśmy „krajem kartofla”, ale zrobić z niego narodową markę”. I tworzy ziemniaczane figury bohaterów kultury masowej – Alberta Einsteina, Marilyn Monroe, Johna Snow czy Batmana. Swoje dzieła prezentuje na instagramowym profilu, o oczywistej można rzec nazwie – @bulbaart.

Ziemniak doczekał się nawet pomnika – w powiecie Bierezowskim można taki oglądać od 2019 roku; pomnik bulby miał stanąć w Mińsku już w 2005 roku, ale ostatecznie do tego nie doszło.

Kolorowe bulby

Białorusini ziemniaki uwielbiają. Hodowlą zajmują się nie tylko ogromne gospodarstwa rolne, ale przede wszystkim małe, przydomowe działki. Nawet prezydent Łukaszenka w swojej rezydencji hoduje ziemniaki, a niekiedy nawet osobiście je wykopuje. Ziemniaki są też obiektem badań naukowców z Naukowo-Praktycznego Centrum Hodowli Ziemniaka Białoruskiej Akademii Nauk, którzy wyhodowali ziemniaki kolorowe. Wprawdzie palmę pierwszeństwa w kolorowych innowacjach ziemniaczanych dzierżą Amerykanie, ale białoruscy naukowcy zrobili to podobno taniej (Amerykanie wydali na ten proces podobno 5 milionów dolarów), mają się zatem czym pochwalić.

Proste, ale pyszne!

Białoruś to jeden z największych producentów kartofli, w produkcji na jednego mieszkańca nie ma sobie równych. Choć złośliwcy twierdzą, że to dowód słabości białoruskiej gospodarki, która nie poradziłaby sobie z produkcją czegoś bardziej skomplikowanego, to nie warto ich słuchać. Lepiej zjeść kawałek babki ziemniaczanej – być może z ziemniaka wyprodukowanego w nieskomplikowany sposób, ale za to jakże smacznego!

Agnieszka

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o