„Koszkoholizm”, czyli rosyjski apetyt na kota


„Koszkoholizm”, czyli rosyjski apetyt na kota

„Koszkoholizm” – tak w książce „Creme de la Kreml. 172 opowieści o Rosji” dziennikarz Wacław Radziwinowicz, określa rosyjski stosunek do kotów. Rosjanie koty uwielbiają – prawie 60 % ma w domu puchatego przedstawiciela domowej odmiany kotowatych. Podobno Rosjanie rocznie wydają na swoich pupili 9 mld dolarów! A uwielbienie to jest uwarunkowane historycznie – koty posiadali przedstawiciele arystokracji, duchowieństwa, a nawet członkowie rodziny carskiej i sam Włodzimierz Iljicz Lenin – przywódca rewolucji październikowej.

Historia kota w Rosji

Na terytorium dzisiejszej Rosji koty występowały na pewno ok. V – VII w. n.e. Pierwotnie kot był zwierzęciem egzotycznym, dostępnym dla najbogatszych. Jako dobro luksusowe, kot miał ochronę prawną – około XIII wieku za kradzież kota można było zostać obłożonym karą grzywny w wysokości trzech hrywien – tyle co wół, trzy rumaki albo całe stado baranów.  Zaś za zabicie kota trzeba było zapłacić jedną hrywnę, a zabite zwierzę zastąpić nowym. W tym czasie, mruczki zyskały miano „strażników zboża”. W XIV wieku awansowały na „łowcę gryzoni”. Koty stały się odpowiedzialne za zapasy jedzenia, a w cerkwiach broniły cenne pergaminy.

Cerkiewni strażnicy

Koty zostały wpisane w cerkiewny kodeks praw i objęte ochroną. Do dzisiaj koty mają naprawdę specjalny przywilej – jako jedyne zwierzęta maja wstęp do części ołtarzowej świątyni. Zapewne dobre relacje z duchowieństwem pomogły kotom uniknąć smutnego losu wielu średniowiecznych kotów w Europie, gdzie palono te zwierzęta za rzekome konszachty z diabłem. Żeby nie było zbyt różowo, trzeba wspomnieć, że zwykli ludzie nie zawsze darzyli je ciepłymi uczuciami – koty były  zwierzętami elity, a do tego niekiedy wyrządzały szkody, np. polując na ptactwo, dlatego w pewnym momencie uznano, że są one przyczyną nieszczęść, i dlatego można traktować je źle…

Koty możnych

Do biednych domów kot trafił dopiero pod koniec XVIII wieku. Arystokracji koty się znudziły, a zwierzaki zawędrowały do ludu. Ale ich relacje z dworem carskim się nie skończyły definitywnie. Bojar Fiodor Andriejewicz nosił przydomek „Koszka”. Kota posiadali carowie: Aleksiej Michajłowicz kazał swojego sportretować, a car Piotr I Wielki – posiadacz kota o swojskim imieniu „Waśka” – niejednokrotnie sam jako kot był portretowany przez satyryków. Być może car kochał koty za ich mięciutkie futerko, a może tylko doceniał ich jako pogromców gryzoni. Władca wydał nawet dekret na mocy którego wszyscy mieszkańcy powinni byli zaopatrzyć się w te zwierzęta w celu ochrony zapasów przed gryzoniami.

Strażnicy dworu

Córka Piotra I, Elżbieta, kazała sprowadzić do ochrony dworu carskiego przed gryzoniami 30 kastrowanych kocurów. Wówczas do Petersburga sprowadzono nie byle jakie koty, tylko koty z Kazania, uznawane za najlepszych myśliwych. Koty wypełniły swoje zadanie, ale niestety – nie mogły się rozmnażać, dlatego wkrótce gryzonie wróciły.

Błędu tego nie popełniła caryca Katarzyna II Wielka. Założycielka Ermitażu sprowadziła doń po raz kolejny kazańskich specjalistów od polowań. Za jej czasów kazańskie koty polowały w piwnicach, zaś koty rosyjskie niebieskie i tureckie angory przechadzały się po dworskich komnatach. Koty uwielbiał też ostatni z Romanowów, carewicz Aleksiej Nikołajewicz. Był on właścicielem syjamskiej kotki „Koćki”, którą tak kochał, że kazał podobnymi kotami obdarować swoje siostry. Podobno cerewicz i jego kotka byli nierozłączni. Tradycja trzymania w Ermitażu kotów trwała nawet po upadku caratu. Wielbicielem kotów był sam Lenin, którego z kotami widać na zdjęciach i filmach z epoki.

Wybawcy miasta

Koty rozmnażały się intensywnie, i w pewnym momencie w XVIII i XIX wieku było ich tak dużo, że z ich skórek robiono ubrania. Mruczki miały się dobrze – ze względu na ilość myszy i szczurów były dobrze odżywione i czuły się pewnie na swojej pozycji. Koty odegrały też istotną rolę podczas oblężenia Leningradu. Początkowo, ze względu na głód zjedzono większość kotów. Jednak automatycznie w odciętym od świata mieście rozmnożyły się szczury. Plagę powstrzymano dopiero  w 1943 roku, gdy do miasta dostarczono kocich myśliwych.

Koty dzisiaj

Koty są obecne w rosyjskiej przestrzeni do dzisiaj. Szczury są nadal problemem, dlatego koty są wciąż niezbędne. W Ermitażu też polują, choć ich liczba została ograniczona do 50 sztuk. W tym kultowym muzeum obchodzi się Dzień Kota z Ermitażu, przy pałacu zimowym natomiast jest klub „Przyjaciele kotów z Ermitażu” oraz kocia kawiarnia „Republika kotów”.  W innych muzeach koty też mają specjalne miejsce: w Moskwie w 1993 roku założono Moskiewskie Muzeum Kotów, które od 1 marca 2004 roku organizuje obchody światowego dnia kota; nie mogło też zabraknąć kota w Muzeum Bułhakowa – w 2005 roku pojawił się tam, a jakże, Behemot.

Popularne rasy

Dzisiaj w Rosji można spotkać kilka ras kotów – oryginalnych i odtworzonych. Mamy rasę niebieską – syberyjską i rosyjską, sfinksa petersburskiego (peterbald), sfinksa dońskiego, neva masquerade, kurylskiego bobtaila i uralskiego rexa. I jak tu nie pielęgnować „koszkoholizmu”?

Agnieszka

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o